5/2019 Aleksandra Rumin - "Zbrodnia i Karaś"
Autor: Aleksandra Rumin
Tytuł: "Zbrodnia i Karaś"
Tytuł oryginału: ---
Tłumaczenie: ---
Tłumaczenie: ---
Wydawnictwo: Wydawnictwo Initium
Ilość stron: 300
Gatunek: komedia
Takiej dawki humoru i absurdu komediowego dawno nie dostałam w żadnej książce. "Zbrodnia i Karaś" to debiut autorki, z którym ta poradziła sobie naprawdę rewelacyjnie. Niespodziewanie w męskiej toalecie, dwie sprzątaczki znajdują ciało swojego kolegi z pracy. Ernest Karaś nie należał do osób lubianych i jak się okazuję w pełni sobie na takie zdanie zasłużył, ale czy mógł podpaść komuś na tyle, by zginąć? W czasie zbrodni w uniwersytecie znajdowało się dziesięć osób, a poznając je bliżej okazuje się, że każda z poznanych osób miała nieprzyjemne sytuacje z denatem, a tym samym motyw zbrodni. Tylko czy ktoś odważyłby się to zrobić z takich powodów?
Już od pierwszej strony mamy przyjemność poznać humor autorki i okazuje się, że jest on tak dobrze wyważony, że z książką spędza się bardzo przyjemne chwile, uśmiechając się pod nosem. W żadnym momencie nie odczułam, że książka ta jest debiutem, gdybym o tym nie wiedziała, to nawet bym tak nie pomyślała, ponieważ dopracowana jest w każdym aspekcie. Jeśli chodzi o bohaterów, to mamy ich tu naprawdę sporo i każdemu z nich poświęcony jest minimum rozdział książki. W takich momentach poznajemy ich przeszłość, ich relacje z Karasiem i dostajemy elementy z teraźniejszego życia. Autorka stworzyła wiele wielobarwnych postaci, każda z nich zwraca naszą uwagę w inny sposób, są naprawdę łatwi do wyobrażenia i można się do nich przywiązać.
Fabuła książki ma na celu ukazanie nam świata uniwersyteckiego, ale nie tylko ze strony studentów ale i samych nauczycieli czy osób na wyższych stołkach. Obnaża to przed nami naprawdę wiele kwestii okraszonych humorem. Każdy z bohaterów musiał zmierzyć się z innymi problemami, ale finalnie każda z osób wnosiła coś do głównej fabuły. Bardzo podobało mi się to połączenie wątków przez autorkę. Sama zbrodnia, też daje wiele do myślenia, a zagadka nie jest łatwa do rozwikłania, gdy denat miał tylu wrogów. Oczywiście całe morderstwo jest potraktowane tu z wielkim przymrużeniem oka, nie znajdziemy tu zagadki kryminalnej z prawdziwego zdarzenia, ale za to z dawką humoru. Jednym małym elementem, który wprowadza uśmiech na usta jest postać uniwersyteckiego kota – Stefana. Jest to kot z prawdziwego zdarzenia, uważa się za boga, a ludźmi gardzi całym sercem.
Zakończenia jakie dostałam, chyba się nie spodziewałam. Jakoś nie do końca brałam taką opcje pod uwagę, ale wyszło naprawdę dobrze.
Książka bardzo przypadła mi do gustu. Wzięłam się za nią mocno zaciekawiona, trochę obawiałam się humoru, ponieważ zazwyczaj mam problem z takimi książkami i zwykle on do mnie nie przemawia. A tym razem zostałam miło zaskoczona, humor był bardzo przystępny i zrozumiały. Bohaterowie mocno zapadają w pamięć przez swoją oryginalność, a fabuła jest lekka i przyjemna mimo pozornego tematu morderstwa. Serdecznie polecam tę książkę, na luźny wieczór, gdy potrzebujecie czegoś lekkiego. Nie zawiedziecie się .
Gatunek: komedia
Uniwersytet Kardynała Stanisława Wyszyńskiego w Warszawie, a tam zwłoki – znienawidzonego przez studentów i współpracowników – Ernesta Karasia, znajdują dwie sprzątaczki. Gdy doszło do zbrodni w budynku przebywało tylko dziesięć osób, czy któraś z nich mogła mieć wystarczający powód by pozbyć się nauczyciela? A może to tylko nieszczęśliwy wypadek?
Czas zacząć śledztwo.
Takiej dawki humoru i absurdu komediowego dawno nie dostałam w żadnej książce. "Zbrodnia i Karaś" to debiut autorki, z którym ta poradziła sobie naprawdę rewelacyjnie. Niespodziewanie w męskiej toalecie, dwie sprzątaczki znajdują ciało swojego kolegi z pracy. Ernest Karaś nie należał do osób lubianych i jak się okazuję w pełni sobie na takie zdanie zasłużył, ale czy mógł podpaść komuś na tyle, by zginąć? W czasie zbrodni w uniwersytecie znajdowało się dziesięć osób, a poznając je bliżej okazuje się, że każda z poznanych osób miała nieprzyjemne sytuacje z denatem, a tym samym motyw zbrodni. Tylko czy ktoś odważyłby się to zrobić z takich powodów?
Już od pierwszej strony mamy przyjemność poznać humor autorki i okazuje się, że jest on tak dobrze wyważony, że z książką spędza się bardzo przyjemne chwile, uśmiechając się pod nosem. W żadnym momencie nie odczułam, że książka ta jest debiutem, gdybym o tym nie wiedziała, to nawet bym tak nie pomyślała, ponieważ dopracowana jest w każdym aspekcie. Jeśli chodzi o bohaterów, to mamy ich tu naprawdę sporo i każdemu z nich poświęcony jest minimum rozdział książki. W takich momentach poznajemy ich przeszłość, ich relacje z Karasiem i dostajemy elementy z teraźniejszego życia. Autorka stworzyła wiele wielobarwnych postaci, każda z nich zwraca naszą uwagę w inny sposób, są naprawdę łatwi do wyobrażenia i można się do nich przywiązać.
Fabuła książki ma na celu ukazanie nam świata uniwersyteckiego, ale nie tylko ze strony studentów ale i samych nauczycieli czy osób na wyższych stołkach. Obnaża to przed nami naprawdę wiele kwestii okraszonych humorem. Każdy z bohaterów musiał zmierzyć się z innymi problemami, ale finalnie każda z osób wnosiła coś do głównej fabuły. Bardzo podobało mi się to połączenie wątków przez autorkę. Sama zbrodnia, też daje wiele do myślenia, a zagadka nie jest łatwa do rozwikłania, gdy denat miał tylu wrogów. Oczywiście całe morderstwo jest potraktowane tu z wielkim przymrużeniem oka, nie znajdziemy tu zagadki kryminalnej z prawdziwego zdarzenia, ale za to z dawką humoru. Jednym małym elementem, który wprowadza uśmiech na usta jest postać uniwersyteckiego kota – Stefana. Jest to kot z prawdziwego zdarzenia, uważa się za boga, a ludźmi gardzi całym sercem.
Zakończenia jakie dostałam, chyba się nie spodziewałam. Jakoś nie do końca brałam taką opcje pod uwagę, ale wyszło naprawdę dobrze.
Książka bardzo przypadła mi do gustu. Wzięłam się za nią mocno zaciekawiona, trochę obawiałam się humoru, ponieważ zazwyczaj mam problem z takimi książkami i zwykle on do mnie nie przemawia. A tym razem zostałam miło zaskoczona, humor był bardzo przystępny i zrozumiały. Bohaterowie mocno zapadają w pamięć przez swoją oryginalność, a fabuła jest lekka i przyjemna mimo pozornego tematu morderstwa. Serdecznie polecam tę książkę, na luźny wieczór, gdy potrzebujecie czegoś lekkiego. Nie zawiedziecie się .
Po przeczytaniu Twojej recenzji, chętnie przeczytam tę książkę. Tylko muszę znaleźć chwilę dodatkowego czasu :)
OdpowiedzUsuńBędzie to, ciekawy sposób na poprawę humoru. 😊
OdpowiedzUsuńJuż sama zabawa tytułem wydaje mi się na tyle ciekawa, ze warto sięgnąć po tą książkę.
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na zrecenzowanie tej książki, ale z braku czasu niestety musiałam odmówić i teraz żałuję :-D
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie. Lubię takie pozycje:)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/
Wszędzie spotykam recenzje tej książki, muszę i ja ją w końcu przeczytać! :)
OdpowiedzUsuń