#15 Jill Santopolo - "Światło, które utraciliśmy"


Autor : Jill Santopolo
Tytuł : "Śwatło, które utraciliśmy "
Tytuł oryginału : " The light we lost
Tłumaczenie: Mateusz Borowski
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 347
Gatunek: literatura współczesna


"Niekiedy jedna chwila decyduje o naszym dalszym losie."


Bohaterowie książki - Lucy i Gabe - , poznają się w tragicznym dniu 11 września 2001 roku. W momencie, gdy wieże World Trade Center runęły, a miasto zamarło, dwójka głównych bohaterów odnajduje w sobie bratnie dusze. Życie jednak bywa przewrotne i gdy młodzi mają szanse gonić za swoimi marzeniami, chwytają się jej a ich drogi rozchodzą się w zupełnie innych kierunkach. Czy pierwsza miłość zostanie w ich pamięci już na zawsze ?


"To właśnie miłość. Sprawia, że człowiek czuje się nieskończony i niezwyciężony, jakby cały świat stanął przed nim otworem. Niestraszne mu żadne przeszkody, a każdy dzień jest pełen cudów."


Cała historia opisywana jest w narracji pierwszoosobowej. Lucy po latach opowiada wszystkie zdarzenia ze swojej perspektywy i ze swoimi odczuciami kierując swoje słowa właśnie do swojej pierwszej miłości. Nie przeszkadzałaby mi ta narracja, gdyby nie to że nie polubiłam głównej bohaterki i strasznie mnie ona wkurzała. Mimo swojego wieku zachowywała się jak naiwna nastolatka, która nie była w stanie pogodzić się z przemijającymi już zdarzeniami. 

Gabe to taki typ chłopaka, za którymi lata wiele dziewczyn. Jest on otwarty na otaczający go świat i potrafi z każdym nawiązać nić porozumienia. Momentami tak jak Lucy czułabym się w jego otoczeniu jak cień. W późniejszej historii, mężczyzna staje się sławny a to dzięki temu, że udało mu się osiągnąć cele za którymi pogonił w świat. Mam wrażenie, że w tamtych chwilach szuka pocieszenia u byłej kobiety tylko w chwilach swojej słabości. 


"Chyba o to chodzi, żeby zostawić po sobie ślad, dokonać czegoś ważnego. Zmienić świat na lepsze."



Może i sam pomysł na fabułę był dobry. Osadzenie głównych bohaterów w miejscu gdzie stała się tragedia, która dała im wiele do myślenia. Sam początek obiecujący, ale dalsza część jest naprawdę słaba. Ona - kobieta ciągle żyjąca dawną miłością, on - egoista skupiony tylko na swojej karierze. Książka zapowiada wielką miłość, a mi osobiście przypominało to nagłe zauroczenie. Słowo, którym mogę określić tę książkę to niezdecydowanie. Bohaterowie od początku do końca nie wiedzą czego chcą. Plus za okładkę, która jest przepiękna, a historia na szybki wieczór bez przywiązywania i wygórowanych "achów" i "ochów". 


"Nauczyłeś mnie, że zawsze trzeba szukać piękna. W ciemności, w ruinach potrafiłeś odnaleźć światło. Nie wiem, jakie piękno i jakie światło teraz odnajdę. Ale spróbuje. Zrobię to dla ciebie. Bo wiem, że ty zrobiłbyś dla mnie to samo."


Ode mnie 2/5.





Komentarze

  1. Naprawdę* :P
    a ogólnie to miałam chęć na tę książkę. nawet bardzo, a teraz sama nie wiem. no bo... Hm, a co jeśli kupię i to będzie strata czasu?
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawione, przepraszam i dziękuję za uwagę :) Ja miałam tyle szczęścia,że książkę wygrałam więc nie straciłam na tym:D Widziałam wiele pozytywnych recenzji więc może Ci przypadnie :)

      Usuń
  2. Okładka piękna, recenzji pozytywnych wiele, ale są wyjątki! Mnie ciągnie do tej książki, ale z drugiej strony jednak nie chcę. Mam tak bardzo mieszane uczucia, że powstrzymuję się od kupna.

    xx,
    http://pattzy-reads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się co do okładki, a co do recenzji ile gust tyle opinii;) Ja ani nie polecam ani nie odradzam ;)

      Usuń
  3. Chciałabym spróbować, ale za specjalnie to też mi się nie spieszy :/ Szkoda, że Ci się nie spodobała :(

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie stała troszkę na półce zanim zdecydowałam się po nią sięgnąć, jak widać intuicja nie zawiodła :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam w planach, ale chyba zrobię to w innym czasie. Kiedyś na pewno jak zbraknie mi innych książek.
    https://zakatek-ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam, że hitom internetu ufać nie warto ;) Okładka jest przepiękna, ale skoro twierdzisz, że na tym plusy się kończą, to ja Ci wierzę, bo intuicja mi podpowiadała, że nie mam tutaj czego szukać - stety albo niestety.

    Pozdrawiam,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem od kiedy i dlaczego bardzo ciągnie mnie do książek, które mają w tytule ,,światło"...
    Na tę również miałam ochotę, ale może jednak sobie daruję?
    Pozdrawiam! 😊 włóczykijka z imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja to generalnie widzę, że nie mogę spodziewać się zbyt wiel po jakiejkolwiek historii, bo jak nastawię się na porywającą lekturę, to ZAWSZE się zawodzę. Myślę, że kiedyś dam szansę temu tytułowi.

    OdpowiedzUsuń
  9. miło przeczytać recenzję, która jest przeciwieństwem moich odczuć :) dla mnie to była naprawdę świetna książka:)

    zapraszam do siebie, a tymczasem zostaję na dłużej:)

    kasiaxczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku byłam mega podekscytowana tą ksiażką i chciałam ją przeczytać. Wygląda na to, że to jednak przeciętyny romansik.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#46 Leigh Bardugo - "Królestwo Kanciarzy"

#64 Patricia Gibney - seria Lottie Parker tom 1 " Zaginieni "

#49 John Flanagan - "Zwiadowcy, tom 1 - Ruiny Gorlanu"