#mieszkająca_rzuca_literami_2 - KSIĄŻKA VS FILM "To"

Grafika pochodząca z google grafika.


Dzień Dobry Czytelniku!

Postanowiłam urozmaicić troszkę tą kopalnie recenzji mniej lub bardziej luźnymi postami i tym razem czas na post KSIĄŻKA VS FILM i na widelce idzie niedawna premiera kinowa TO (2017).

Film


Na filmie byłam w trakcie czytania książki, ale nie zaspojlerowałam sobie zbyt wiele, ponieważ jak się okazało w trakcie film jest jedynie odzwierciedleniem pierwszego rozdziału książki.

 ^ Treść w pigułce 

Jeśli ktoś jeszcze nie kojarzy to napisze bardzo z grubsza. Małe miasteczko, dzieciaki i zło. Tylko nieletni widzą TO i tylko oni mogą z TYM walczyć.

^ Reżyser

 Andres Muschietti, mi osobiście kojarzony z horrorem "Mama", który Wam dyskretnie polecam, a oprócz tego nie za bardzo Pana kojarzę, więc nie będę się na ten temat rozwodzić.

^ Obsada

I tu ogromne, miłe zaskoczenie. Młodzi bohaterowie, ze wspaniałą grą aktorską, obiecująca partia dla przyszłych czasów filmowych.

Historia zaczęła się od małego chłopca imieniem Georgie i to w jego postać wcielił się zaledwie dziewięcioletni Jackson Robert Scott. Mimo młodego wieku musimy przyznać, że chłopiec zagrał bardzo dobrze, wiek był plusem, który pozwolił mu odegrać tę role.

Moje serce skradł rudowłosy bohater Bill Jąkała, w role wcielił się czternastoletni Jaeden Lieberher. Jego gra była według mnie perfekcyjna i pozwalająca wczuć się w klimat filmu.

Ale nie przekreślam żadnego z dzieciaków, ponieważ każdy z nich wczuł się w odgrywaną postać i bez wątpienia zobaczymy ich jeszcze na wielu ekranach kinowych.

Jeremy Ray Taylor (lat 14 )  jako Ben Hanscom,
Sophia Lillis (15 lat ) jako Beverly Marsh,
Finn Wolfhard (14 lat) jako Richie Tozier,
Chosen Jacobs (16 lat) - Mike Hanlon,
Jack Grazer (14 lat) jako Eddie Kaspbrak oraz
Wyatt Oleff (14 lat) jako Stanley Uris .

Każda z tych osób musiała zagrać bohatera z indywidualnymi cechami charakterystycznymi i według mnie wyszło to perfekcyjnie. 
  
Grafika pochodząca z google grafika.

Grafika pochodząca z google grafika.
I nadszedł czas na tą najstraszniejsza postać. Powiem Wam szczerze, że gdy dowiedziałam się, iż role Klauna Pennywiss'a zagrał aktor Bill Skarsgård, byłam zaskoczona. A później obejrzałam kilka wywiadów z tym aktorem i widząc ten upiorny uśmiech doszłam do wniosku, że nie chciałabym go oglądać na codzień:D Gra naprawdę na wysokim poziomie. Wgłębiając się w życiorys dwudziestosiedmioletniego aktora zauważyłam, że ma już on na swoim koncie role w takich filmach jak "seria Niezgodna-Wierna", "Anna Karenina" czy "Victoria". 

Grafika pochodząca z google grafika.

KSIĄŻKA



Nie będę się powtarzać z recenzją, ponieważ znajdziecie ją już na moim blogu o tutaj : 


Książka mnie osobiście zachwyciła. Wiem, że wiele osób uskarża się na ilość stron, ale ja czytając już kilka wcześniejszych książek tego autora, byłam przygotowana na rozwlekłe opisy i to dzięki nim nie wpadamy w wir fabuły na łeb na szyję, ale jesteśmy w nią wprowadzany małymi krokami. 


KSIĄŻKA vs FILM  


Strasznie ciężko jest mi porównywać te dwie pozycje ze względu na to, że film nie odnosi się do całości, a zaledwie do samego początku książki Stephena King'a ( ale obiło mi się już o uszy, że planowana jest kolejna część).
Wiele wątków zostało zmienionych, kilku nie znajdziemy w ogóle lub znajdziemy inne dodane, a trochę z nich przyspieszono, ale według mnie nie ma się co dziwić, ponieważ nakręcenie ekranizacji ponad tysiąc stronnicowej książki jest nie lada wyczynem. Reżyser w swojej pracy skupił się na dzieciństwie i przedstawił je w doskonały sposób. Kilka wątków rozwinęłabym jednak bardziej, aby dla osób, które nie czytały książki historia była bardziej przejrzysta. 

Podsumowując, film był dla mnie naprawdę dobry, gra aktorska na wysokim poziomie, ale nie był to straszny horror. Sama postać złaprzedstawiona przez reżysera mroziła krew w żyłach, ale bardziej się wczułam i bałam czytając książkę. Przy książce mogłam zdać się na swoją wyobraźnią i tak jak w większości przypadków lepiej się przy tym bawiłam. Nie mniej jednak polecam Wam zarówno książkę jak i film.

A wy co sądzicie o ekranizacji, a co o książce ? 


Komentarze

  1. Nie czytałam i nie oglądałam, ale planuję. I skoro film to tylko odzwierciedlenie początkowego fragmentu to może jednak za bardzo nie bedzie przeszkadzało jeśli najpierw obejrzę film :) Bo ksiązka na razie mnie zniechęca ze względu na ilość stron :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam na filmie w trakcie czytania i w niczym to nie przeszkodziło :d Polecam się zapoznać ;)

      Usuń

  2. Film na pewno obejrzę jak już będzie dostępny w TV, książkę też pewnie przeczytam, bo lubię Kinga, ale na pewno nie tak szybko, bo mam inne pilniejsze. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc jakoś nie jestem zainteresowana ani filmem, ani książką, chyba nie dla mnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarówno film, jak i książka jest jeszcze przede mną :) Jeśli chodzi o film, to słyszałam już wiele skrajnych opinii, jednym podobało się, inny wręcz przeciwnie. Najpierw jednak zabiorę się za książkę :)

    Pozdrawiam cieplutko,
    dziennikbibliotekarki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

V Czytelnicze Podsumowanie Styczeń 2018

#46 Leigh Bardugo - "Królestwo Kanciarzy"

II. Czytelnicze podsumowanie Października 2017