#82 Aleksandra Rozmus - "Okrutnik. Dziedzictwo krwi"



Autor: Aleksandra Rozmus
Tytuł: "Okrutnik. Dziedzictwo krwi"
Tytuł oryginału: ---
Tłumaczenie: ---
Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res
Ilość stron: 327
Gatunek: fantastyka

"Ludzie od wielu setek lat powoli niszczą ziemię (...). Wszystko, co dobre, zostaje zabrane przez człowieka i niszczone. Rośliny, rzeki, jeziora, powietrze, a nawet jedzenie, które wydaje ziemia. Wszystko są w stanie zatruć, nie liczą się nawet z tym, że trują samych siebie. Nie zasługują na te dobra."

Nasz obecny świat nie jest do końca taki, jak się wydaje. Okazuje się, że swoje miejsce w nim mają również demony i słowiańskie bóstwa, które ponoć istnieją tylko w opowieściach. Uprzykrzają one ludziom życie po kryjomu, ale skutecznie. Na szczęście jest ON. Zwany Okrutnikiem, obdarzony przez bogów wszystkimi cechami niezbędnymi do walki z tymi istotami. Gdy na jego drodze staną dwie różne kobiety, zaczną się dziać niepokojące rzeczy. Co łączy te trzy na pozór inne osoby? I jak skończy się historia, gdy potwory zdecydują się wyjść z ukrycia ?

"Ludzie umierali i będą umierać, niestety. Nie możesz się obarczać winą za śmierć innych. Nie obronisz wszystkich, nawet jeśli to zachcianka, któregoś z bogów."



Okrutnik to postać okryta pewną nutką tajemnicy. Nie wiemy o nim wszystkiego i poznajemy go krok po kroku. Wiemy, że jest uparty i dąży do wyznaczonych sobie celów. Niestety momentami jego czujność spada, przez co jego samego spotykają niemałe tarapaty. Bez chwili zwątpienia wierzy on w swoją misję i nie poddaje jej nigdy wątpliwości. Wierzy w ludzi i w to, że to on musi czuwać nad ich bezpieczeństwem. Tak samo stara się chronić swoją rodzinę, ale trzeba przyznać, że relacje z nim nie są łatwe. Okrutnik jest trudnym mężczyzną, ale ja polubiłam jego osobę i cięgle w niego wierzyłam. 

Amelia to jedna z naszych kobiet. Studentka weterynarii wyjechała ze wsi do Krakowa, ale nie może się doczekać końca nauki i powrotu w rodzinne strony. Na początku byłam zaciekawiona tą bohaterką, po części intrygowała mnie jej magiczna historia i czekałam, aż wątki z jej życia wyjdą na jaw. Niestety przy bliższym poznaniu, straciła ona w moich oczach. Niestety mogę ją wrzucić do wora z wszystkimi irytującymi mnie bohaterkami. Mimo tego, czego się dowiedziała, nadal pakowała się bezmyślnie w kłopoty i to z powodu swojej naiwności. Nie uczyła się na błędach. Na większość rzeczy reagowała bezradnym płaczem. Ughh no po prostu nie! Ale muszę też wspomnieć o tym, że autorka tchnęła w nią taką iskierkę magii. I, mimo że nie polubiłam tej dziewczyny, to byłam ciekawa, co z tego wyniknie. No i wynikło wiele ciekawych, ale i plączących akcje rzeczy. 

Kolejna z kobiet to wielka tajemnica. Na początku poznajemy jej historie i wiecie co? Ja tę historię czytałam dwa razy! Ponieważ Aleksandra Rozmus umiejętnie wplątała w fabułę pewną legendę, podczas której, poznajemy ową dziewczynę. Jak dla mnie to świetny zabieg i z uśmiechem śledziłam legendę, którą znałam już. Ponieważ ma ona powiązania z miejscami, do których mam blisko. Było to wspaniałe uczucie i strasznie, ale to strasznie zachwycił mnie ten zabieg. Zdradzę Wam jeszcze, że owa kobieta zmuszona zostaje przez siły od niej wyższe do stanięcia po złej stronie mocy, pod groźbą. I zaczyna ona wierzyć w słuszność swojej misji. Ale czy będzie jej wierna przez cały czas, nawet gdy na światło dzienne wyjdą niepokojące fakty? Musicie przekonać się sami. 

Czytając opis tej książki, znajdujący się z tyłu, czułam mocny klimat Wiedźmina. Ale jak już wzięłam się za lekturę, stwierdziłam, że tak jest tylko w jakimś najmniejszym ułamku, bo jednymi podobieństwami są stwory i fakt, że tu też mamy ich pogromcę. Ale całość osadzona jest w czasach teraźniejszych, co sprawia, że książka intryguje jeszcze bardziej. Historia oparta jest, na dwóch bogach, którzy są braćmi i ze sobą rywalizują o panowanie nad światem. Na razie wygrywa ten, który jest łaskawy dla ludzi i w nich wierzy, ale cały czas czuć dreszcz przerażenia. Bowiem, gdy do władzy dojdzie Weles, on bardziej będzie wierzył w swoje demoniczne stwory. A uwierzcie, że jest o co się bać, ponieważ drugi z bogów ma swoim rękawie sprytnych wysłanników. Fabuła nie jest prosta, plącze się ona przez wynikające po drodze fakty i przez postacie, które się na tej drodze pojawiają. I gdy na początku czytamy na pozór trzy inne historie, o trzech różnych osobach czujemy dezorientacje. Ale z czasem wszystkie elementy tej układanki zaczynają do siebie pasować. Oprócz wszelkiej maści potworów z legend i baśni, dostajemy również pewne fakty na temat obecnego trybu życia ludzi. Co jak dla mnie jest taką małą nauką wynikającą z tej historii. 

Najgorsze jednak w całej tej książce jest to, że akcja urywa się w tak cholernie emocjonującym momencie, że ja w to nie wierzę! Nie wiem, jak można tak zrobić swoim czytelnikom i potrzebuje kolejny tom na wczoraj droga autorko! Na szczęście dostałam cichą wiadomość, że drugi tom ma szanse ujrzeć światło dzienne już wkrótce i to mnie troszkę uspokaja. Na zachętę powiem Wam jeszcze o przepięknym wydaniu tej książki!
Na okładce bowiem, mamy młodego mężczyznę, u którego widać zaciętość w oczach. Oddaje ona całkowity klimat, tej książki i mogę się tylko domyślać, że jest to nasz tytułowy Okrutnik. Wspomnę tylko o jednej rzeczy, która może przeszkadzać czytelnikom. Ponieważ wiem, że nie każdy przepada za polskimi imionami w treści, to w tej historii właśnie z takimi imionami mamy do czynienia i to może być dla Was minus, mi to z kolei nie robi najmniejszej różnicy.

"(...)Dzieci już nawet nie wychodzą na piłkę, tylko grają w nią na komputerze. Marnują życie na świat wirtualny, który nawet nie istnieje. Rozumiesz? - Pokiwała głową. - Dlatego ucieka im to - wskazał ręką horyzont. - Piękno tego świata."



Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z wykonania tej historii. Na pozór normalny świat, ale wzbogacony w mityczne stwory z naszych słowiańskich wierzeń. Bohater, który walczy o spokój tego świata, ale taki, który jest świadomy swoich słabości, który nie zawsze wgrywa i przede wszystkim taki, który też ma słabsze chwile. Oprócz niego dwie tajemnicze osoby płci żeńskiej, które odgrywają kluczową rolę w całej fabule, a nad tym wszystkim dwaj wrodzy sobie bogowie, którzy od setek lat nawzajem walczą o panowanie nad światem. Póki wygrywa lepszy, jest dobrze, ale gdy wygra ten zły, czeka nas apokalipsa. A na dodatek, jak by było mało zachwalania, dostajemy świetnie wplątaną i pasującą do treści ciekawą legendę. Całość w pięknym wydaniu, które przepowiada klimat fabuły. A jedyne minusy to jedna irytująca bohaterka i minus dla niektórych to polskie imiona, polskie miejsca rozgrywania akcji. Jeśli lubicie taką inną fantastykę, taką naszą to gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę. Bo ja jestem oczarowana i nie mogę się doczekać kontynuacji.

Za możliwość przeczytania dziękuje autorce i zapraszam Was na jej Fanpage Aleksandra Rozmus

Komentarze

  1. Brzmi całkiem w porządku, więc może pewnego dnia się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie mi też trochę Wiedźmina przypominało.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś się skuszę, ale raczej nie w najbliższym czasie ;)

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzadko czytam fantastykę. Aczkolwiek recenzowana przez Ciebie książką zabrzmiała ciekawie!
    Świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  5. O, genialnie. Coś w moim stylu. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale wiem, że muszę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nie słyszałam o tej książce, ale mam nieco uraz do tego wydawnictwa. Chociaż czasami trafi się u nich coś ciekawego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi zachęcająco szczególnie, że jest wspominek o moim ukochanym Krakowie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z przyjemnością sięgnę po książkę, moje klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio dużo książek polskich autorów zawiera wątki mitologii słowiańskiej. Najlepiej to chyba wyszło w "Szeptusze". Chętnie poznam i tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię takie tajemnicze powieści :) Zapiszę sobie tytuł

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja podziękuję, jakoś mnie nie zainteresowała ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niedawno sparzyłam się na polskiej fantastyce i chyba nie mam ochoty znów próbować czegoś nieznanego...

    OdpowiedzUsuń
  13. Wygląda ciekawie, chyba się skuszę! Ach i ta okładka!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak do tej pory nie pokochałam się z fantastyką, zatem pewnie nie sięgnę po tę książkę.
    Niemniej jednak nie wiem czy irytująca bohaterka jest minusem książki, zawsze to więcej emocji w nas się kłębi podczas czytania, a czasem taka postać potrafi podnieść ciśnienie. Zatem i takie postacie w książkach są potrzebne :)
    Ciekawe zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czuję, że mogłaby mi się spodobać :-) Zapisuję na listę :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#46 Leigh Bardugo - "Królestwo Kanciarzy"

#40 Leigh Bardugo - "Szóstka Wron"

#60 mieszkajaca_rzuca_literami6 - Chwila zapomnienia z Harrym Potterem część II