#52 Ilana Manaster - "Doreen"
Autor: Ilana Manaster
Tytuł: "Doreen"
Tytuł oryginału: "Doreen"
Tłumaczenie: Maria Smulewska - Dziadosz
Tłumaczenie: Maria Smulewska - Dziadosz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte / Moondrive
Ilość stron: 328
Gatunek: literatura młodzieżowa
Doreen Grey trafia do szkoły Chandler Academy jako nastolatka o mało atrakcyjnym wyglądzie. Jednak, gdy jej kuzynka Biz wraz z współlokatorką Heidi, postanawia odmienić jej los poprzez przerobienie jej portretu w Photoshopie wszystko nagle się zmienia. Doreen staje się atrakcyjną dziewczyną ze zdjęcia, którą nigdy nie była, skrzętnie ukrywając sekret przemiany.
Droga ku popularności przy małej pomocy Heidi stoi teraz przed nią otworem. Ale czy wygląd to aby napewno wszystko co się liczy w życiu?? Co stanie się z wnętrzem dziewczyny pnącej się po trupach ku atrakcyjności.
Dopiero, gdy zaczęłam czytać tę książkę dowiedziałam się, że jest to nowoczesna wersja "Porteru Doriana Graya ". Ja jednak oceniam ją tylko przez pryzmat tej historii, ponieważ poprzedniej nie znam.
I przykro mi, że muszę to napisać, ale ta książka była beznadziejna. Dla mnie to jedno wielkie nieporozumienie, przez ponad 300 stron śledziłam losy pustych, pozbawionych wnętrz bohaterów, którzy wykazywali się irytującymi cechami niemalże na każdym kroku ( poza Biz).
Dostajemy tu bowiem sławne liceum pełne zapatarzonych w siebie dzieciaków z wyższych sfer. Ich jedyne zmartwienia to z kim należy się pokazać publicznie, w co należy się ubrać żeby się wyróżnić oraz czy aby ich popularność w szkole nie spada.
Jedyna osoba, która była tu wyjątkiem i którą polubiłam była Biz Brown. Skromna dziewczyna, która w nosie miała cały ten szum o popularność. Liczył się dla niej jej aparat, inspiracje do kolejnych zdjęć i cel.
Cała reszta ze społecznej śmietanki była po prostu głupiutka. A coś co najbardziej mnie irytowało w tej historii to pojęcie miłości. Bowiem do tych bohaterów miłość przychodziła od tak i od tak na pstrykniecie palca sobie odchodziła.
Przez całą treść obserwujemy jak Heidi za pomocą manipulacji kieruje Doreen dążąc do zemsty na osobie, która odrzuciła ją ileś tam lat temu. Ten wątek zawładnął całą historią ciągnąc się jak flaki z olejem. A dopiero pod sam koniec książki bohaterowie dostają nagłego olśnienia, że może robili źle, że może coś poszło nie tak jak miało pójść. Los potoczył się złym torem i w sumie książka się skończyła.
Przesłanie tej książki od początku było jasne - wygląd to nie wszystko, liczy się wnętrze itp. Ale realizacja całości to dla mnie kompletna klapa. Wynudziłam się czytając o kolejnych bankietach czy o wybieraniu stroju na owe przyjęcie. Wkurzyłam się czytając o tak pustych bohaterach i rozczarowałam się oczywistym końcem tej książki. Żałuję, że straciłam czas na nią, nie polecę jej też nikomu, ale mam za to w najbliższych planach przeczytanie "Portretu Doriana Graya ", żeby przekonać się jak było w pierwowzorze.
Nie interesuje się tą kategorią, ale dzięki za ostrzeżenie abym tej książeczki nie ruszył jakbym naszła mnie ochota na coś z tego gatunku ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Nie ma za co ;)
UsuńTwoje zdjęcia są genialne, mówił już to Tobie ktoś? Co do ksiażki to będę musiała się mocno zastanowić...
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo to dla mnie przeogromny komplement <3
UsuńOkładka i tematyka mnie zaintrygowały, ale skoro powieść Cię rozczarowała to chyba nie skuszę się jednak.
OdpowiedzUsuńTak wydanie to jedyny plus tej książki.
UsuńNie przeczytam z pewnością, ponieważ nie znalazłam nawet jednej dobrej recenzji na jej temat i wolę zapoznać się z Portretem Doriana Grey'a niż to :D
OdpowiedzUsuńJa teraz koniecznie muszę poznać Portret.
UsuńNie słyszałam o tej książce wcześniej. Ale będę jej unikać. A takie nawiązania do klasyki to czasem najgorsze, co można książce zrobić, bo czytelnik od razu ma zawyżone oczekiwania.
OdpowiedzUsuńCzasami lepiej, gdy klasyki zostają klasykami ;)
UsuńKiedyś przeczytałam, no i cóż, dla mnie była trochę dziwna, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziwna to dobre określenie dla tej pozycji ;)
UsuńŚwietne zdjęcia. Zastanawialam sie nad tą książka jednak po twojej recenzji wiem, ze sama inspiracja Portretem nie wystarczy. Pozdrawiam Marta wśród książek
OdpowiedzUsuńDziękuje <3
UsuńRany, jaki dziwny pomysł na retelling! Dzięki za ostrzeżenie!
OdpowiedzUsuńCzuję się głęboko urażona faktem, że ktoś przerobił Doriana na nastolatkę. Doriana trzeba szanować!
A oryginał bardzo polecam.
Sięgnę już wkrótce ;)
UsuńJuż chciałam napisać, że przeczytam a tu klops, jednak książka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńHah tylko wygląda fajnie ;)
UsuńWidzę, że nic szczególnego. Nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńTym razem nie polecam :D
UsuńPopraw blad w zdaniu mowiacym o tym, że nie czytalas Portretu Doriana Graya, bo zamiast "portretu" masz napisane "parteru" :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że temat popularnosci i atrakcyjnosci jest dosyc czesto poruszany, zwlaszcza w filmach o amerykanskich nastolatkach :) ksiazek o takich nie czytam wiec nie moge powiedziec. Za to czytalam oryginalny Portret Doriana Graya i pamietam ze książka mi się podobała. Zwlaszcza podobala mi się wewnetrzna przemiana Doriana, ktora nie byla niestety, zmiana na dobre...
Wspolczesna wersja tej historii to byloby cos fajnego, ale skoro w tej ksiazce to spieprzono... to nie będę po nią sięgać :)
P.S. Musze zapytac! Ty masz w domu stolik zrobiony z palety? Świetnie się to prezentuje na zdjeciach! I zastanawiam sie za każdym razem, czy ta paleta stoi w domu, czy gdzies na dworzu xD
Dziękuje serdecznie za uważne przeczytanie już poprawione ;)
UsuńHmm tak zgodzę się z Tobą, w książkach też często czytamy o popularności i nie mam nic przeciw, gdy ma to jakąś fabułę i sens, a tu po prostu tego zabrakło ;/ Oryginalny Portret przeczytam bardzo chętnie ;)
A co do mojego tła zdjęć to zdradzę, że nie jest to stolik z palet, a zwykła drewniana skrzyneczka przytaszczona z marketu :D
Och, zdecydowanie będę omijać tę książkę szerokim łukiem. Nienawidzę pustych bohaterów (w tym przypadku pewnie pustych laleczek), a przesłanie tej książki wydaje mi się dość oklepane. Pozycja nie dla mnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;*
Oprócz pustych lalek jest masa pustych chłopaków więc kumulacja ;/
UsuńO jeny :/ Doriana polecam całym sercem, ale ta książka brzmi jak jakiś żart :/
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Teraz mam na nią wielką ochotę ;)
UsuńDoriana nie czytałam, więc nie mam porównania. Kurczę początek recenzji tej książki zapowiadał się fajnie (opis książki). A kiedy przeczytałam twoje uczucia po przeczytaniu już sama nie wiem. Dzięki za ostrzeżenie. Jeśli trafię na nią w bibliotece to wypożyczę, raczej nie kupię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też byłam pełna nadziei jak dostałam ją w łapki i przeczytałam opis. A wyszło jak wyszło ;/
UsuńPomysł wydawał się bardzo ciekawy, szkoda że nie wyszło
OdpowiedzUsuńChciałam ją w sumie przeczytać, tak samo jak pierwowzór, ale jakoś nigdy nie miałam czasu ;/
OdpowiedzUsuńKurczę a kiedyś czytałam opis marketingowy i chciałam ją przeczytać :/ dziękuję za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań, nie każda przygoda czytelnicza się udaje, trzeba zatem łapać kolejną. :)
OdpowiedzUsuńMam dylemat. Ale chyba nic nie stracę, jeśli sobie ją odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wykonanie takie sobie.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji - nie ilość stron, tylko liczba jeśli znasz dokładną liczbę stron :)
Jak widać nie warto :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam wrażenie, że książki młodzieżowe to już nie dla mnie rzecz... :/
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na nową wersję znanej, klasycznej opowieści.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie spełniła pokładanych w niej nadziei, ale czasem tak właśnie bywa.
OdpowiedzUsuńCzasami trafiamy na takie przynudzające książki, zawsze wtedy myślę, że to był przerywnik przed wciągającą przygodą czytelniczą. :)
OdpowiedzUsuń